Od lat zauważam pewną prawidłowość… gdy wielkimi krokami zbliża się wiosna, nagle robi się coraz cieplej, zaczynamy zdejmować kolejne warstwy ubrań i budzimy się z zimowego snu – postanawiamy wreszcie „wziąć się za siebie”! Jedni kupują karnety w klubie fitness, inni wyciągają z piwnicy rower, a jeszcze inni zaczynają biegać. Świetny pomysł! Nie ma przecież nic lepszego i prostszego. Wychodzę z domu kiedy chcę i już biegnę. Przecież to nic takiego – każdy biega od dziecka. Czy tak jest do końca? Teoria teorią, ale jak to wygląda w praktyce…?
PIERWSZE KROKI
Zazwyczaj wychodząc na pierwszą przebieżkę, zapominamy, ile miesięcy lub lat nie mieliśmy styczności z żadną aktywnością fizyczną (w lepszej sytuacji są ci, którzy ćwiczą cokolwiek, ale regularnie). Ruszamy z werwą, pełni chęci, optymizmu i energii… Przez 5 minut! Nasz oddech i rytm serca jest nagle szybszy od francuskich pociągów TGV, a strumienie potu zalewają nas bardziej niż wodospad Niagara! Wtedy zatrzymujemy się i mówimy, a raczej krzyczymy głośno do siebie: „To nie dla mnie!”. Dla wielu z nas tak właśnie zaczęła (i skończyła) się przygoda z bieganiem. Dlatego, jeśli ktoś pyta mnie, jak zacząć biegać? – odpowiadam: „Nie biegać”! To, paradoksalnie, najlepszy sposób, żeby uniknąć podstawowych błędów, czyli: ‘za szybko’ i ‘za długo’. Dopóki nie przekonamy się, w jakiej formie jesteśmy i na jaki wysiłek możemy sobie pozwolić, powinniśmy wprowadzić marszobiegi. Na przykład, 3 minuty marszu i 1 minuta bardzo wolnego biegu. Tę sekwencję powtarzamy kilka razy. Z czasem będziemy mogli wydłużyć czas biegu, a skracać marsz. Na samym początku tempo nie powinno nas w ogóle interesować (tak samo jak i dystans), a biegać powinniśmy nie częściej niż 3 razy w tygodniu, oczywiście z minimum jednodniową przerwą. Pierwszym progiem do osiągnięcia jest swobodny bieg przez 30 min. Osoby bardziej wytrenowane celują już w 1-godzinną aktywność, a ci, którzy biegają od dawna nawet dłużej. Ale wszystko powoli i po kolei… W ten sposób nie zrazimy się do biegania i docenimy ten sport na długie lata!
DLACZEGO BIEGANIE I CO ONO WŁAŚCIWIE DAJE
Bieganie to najprostsza forma ruchu. Budowa i postawa człowieka świadczy o tym, że zostaliśmy ‘zaprojektowani’ do biegania. To przecież tylko taki szybszy marsz. W dodatku w internecie aż huczy od artykułów z zaletami tej aktywności. I tak właśnie jest!
-
poprawa kondycji,
-
mocniejsze serce (a co za tym idzie mniejsze ryzyko jego chorób),
-
wzmacnianie odporności organizmu,
-
stabilizacja ciśnienia,
-
pozytywny wpływ na układ mięśniowy i kostny,
-
lepsza gospodarka hormonalna /także podwyższone libido ;)/ i szybszy metabolizm,
-
dotlenieni mózgu,
-
zwalczanie stresu,
-
spalanie tłuszczu i pozbywanie się złego cholesterolu.